John Grisham jest moim ulubionym autorem. Czytając "Zaklinacza deszczu" czy "Kancelarię",
z wielkim trudem przychodziło mi odłożyć książki na bok, kiedy to było
konieczne. Grisham jest mistrzem w kreowaniu procesów sądowych i jego powieści zachęcają do zostania prawnikiem bardziej niż film "Legalna blondynka". Z niecierpliwością czekałam więc, aż w moje ręce trafi to:
"W ostatnich godzinach urzędowania w Gabinecie Owalnym prezydent ułaskawia szarą eminencję Waszyngtonu, Joela Backmana – niegdyś wszechpotężnego lobbystę, negocjującego miliardowe umowy z korporacjami, pośredniczącego w zawieraniu międzynarodowych umów – skazanego na 20 lat za rzekomą zdradę stanu. Tylko nieliczni wiedzą, że na decyzję ustępującego prezydenta wpłynęły silne naciski ze strony CIA, która twierdzi, że Backman posiadł tajemnice mogące narazić na szwank ultranowoczesny system satelitów szpiegowskich. Jego wiedza jest równoznaczna z wyrokiem śmierci, dlatego też agenci po cichu wywożą go z kraju. Backman, pod fałszywym nazwiskiem, osiada we Włoszech, najpierw w Treviso, potem w Bolonii. Uczy się włoskiego, poznaje miejscowe obyczaje i tajniki kuchni, zaczyna się spotykać z piękną Włoszką. I właśnie wtedy, kiedy zaczyna się oswajać z nowym życiem i czuć bezpiecznie, CIA podsyła informację o jego miejscu pobytu Izraelowi, Rosjanom, Chińczykom i Saudyjczykom, po czym robi to, w czym jest niedościgniona – czeka. Nie na to, czy Backman przeżyje – takiej możliwości raczej Agencja nie bierze pod uwagę – lecz na to, kto go zabije."
Ku mojemu rozczarowaniu, w powieści rzadko pojawia się motyw sali sądowej. Istnieje za to wiele wątków, prezentujących, co rusz, nowe i wyraziste postaci, mające jakiś związek z głównym bohaterem. Obserwujemy, jak wydają wyroki śmierci na tych, którzy zagrażają realizacji zatrważających planów. Poznajemy także niezbyt czyste pobudki CIA i FBI oraz ciemniejsze strony osób siedzących na najwyższych stanowiskach w USA. Pośród nich wszystkich stoi Backman. Były prawnik nie wie komu może ufać i nie rozumie, dlaczego jest chroniony i pilnowany, skoro został ułaskawiony. Sądzi, że powinien być wolnym człowiekiem.
Akcja toczy się powoli, acz dokładnie, czasami można poczuć dreszczyk emocji. Mistrzowska narracja sprawia, że trudno się pogubić we wszelkich istniejących kolokacjach między bohaterami powieści. Mamy także okazję poznać parę włoskich zwrotów, wyobrazić sobie włoską architekturę, przyrodę oraz zaznajomić się nieco ze zwyczajami Włochów. W książce "Ułaskawienie" czeka również na nas drobna niespodzianka, motyw z polskim akcentem, nobilitujący jednego z naszych poetów.
Akcja toczy się powoli, acz dokładnie, czasami można poczuć dreszczyk emocji. Mistrzowska narracja sprawia, że trudno się pogubić we wszelkich istniejących kolokacjach między bohaterami powieści. Mamy także okazję poznać parę włoskich zwrotów, wyobrazić sobie włoską architekturę, przyrodę oraz zaznajomić się nieco ze zwyczajami Włochów. W książce "Ułaskawienie" czeka również na nas drobna niespodzianka, motyw z polskim akcentem, nobilitujący jednego z naszych poetów.
Podsumowując, powieść jest dobra dla osób, które nie narzekają na nadmiar wolnego czasu. Można przeczytać parę rozdziałów i bez żalu przełożyć czytanie na następny dzień. "Ułaskawienie" jest dobrym sposobem na odprężenie się.
Na koniec dodam, że to trzecia powieść Grishama, którą przeczytałam, i niesamowicie irytuje mnie jego nawyk kończenia książki w wyjątkowo podłym momencie, zawsze odnoszę wrażenie, jakby kilka ostatnich stron napisał na odczepnego.
W każdym razie, polecam tę powieść.
Ocena: 8/10
Informacje szczegółowe:
Autor: John Grisham
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 464
Wymiary: 125 x 195 mm
Okładka: miękka, z zakładkami i wypukłymi literami
Zawsze lubiłam czytać ksiażki bo żaden film nie oddaje nastroju i temperatury jaką buduja książka. Do tej też zaglądnę w jakiś zimowo-wiosenny wieczór. Nie ma to jak zarwac noc dla ciekawej lektury.
OdpowiedzUsuń